wtorek, 14 kwietnia 2009

Wspomnienia (z północy Polski)

Kiedy byłam zastępową... Moje doświadczenia.

Zastępową byłam przez 2 lata. Co mi to dało? Na pewno dużo doświadczenia , więcej pewności siebie. Wiele niezapomnianych przygód i wspomnień. Lubiłam przygotowywać dziewczynom zbiórki i dużo radości dawało mi wymyślanie dla nich zadań. Przez cały czas miałam w zastępie 10 osób i po każdej zbiórce najmilej wspominałam te 10 zadowolonych twarzy. Duch przyjaźni, o tak... Dużo satysfakcji i dużo zapału do dalszej pracy :-)
Iza Siłkowska, Suwałki

Doświadczenia? Hmmm... Zastęp to właściwie taka mini drużyna: każdego znasz, dogadujesz się z dziewczynami, macie wspólne "fazy". Na obozie zawsze śpicie w jednym namiocie, jest kupa śmiechu, zwłaszcza jak dziewczyny przekupują lizakami facetów z sąsiedniego podobozu, żeby wykopali dziury na półki :-)
Jak byłam zastępową, to byłam strasznie dumna, że jestem za coś odpowiedzialna i noszę brązowy sznur. Ale nie zawsze było tak różowo. Zdarzyła się zbiórka, na której nikogo nie było, tylko ja. Tak też bywało. Ale ogólnie bardzo pozytywnie, czasem tylko pomysłów brakowało. To był taki przedsmak drużyny.
Asia Banach, Szczecin

Zastępową przestałam być jakieś parę lat temu, ale muszę powiedzieć, że to właśnie ten okres w swoim życiu wspominam jako jeden z najlepszych. To właśnie ta możliwość bycia z drużyną i dziewczynami w zastępie dała mi nie tylko najlepsze wspomnienia, ale także pewne doświadczenie. Nie ukrywam, że w zastępie pojawiały się czasem problemy, ale co to za problemy, które potrafią rozwiązywać się same, kiedy siadamy wspólnie przy ognisku lub kominku? Co jeszcze jest fajne, to to, że jak teraz z perspektywy czasu patrzę na moje dziewczyny z zastępu prowadzące drużynę i własne zastępy, to w duchu uśmiecham się do siebie i czuję się po prostu tak fajnie. I oczywiście często myślę sobie, że wiele bym dała, żeby znów cofnąć się o te kilka lat w przeszłość, by pocieszyć się chociaż przez chwilę byciem w drużynie harcerek.
Emilka Huryn, Suwałki

Czasy prowadzenia zastępu to czasy wesołe :) Praca, szkoła motywacji, szkoła inspiracji. Było to bardzo rozwijające: jedyny harcerski czas oprócz bycia zastępową, który dał mi więcej wiedzy i doświadczenia to organizacja obozu. I zapewniam, że jest niewiele rzeczy, które dają tyle satysfakcji, co udana zbiórka czy też obserwowanie pozytywnych zmian u druhenek. Warto szansę bycia zastępową dobrze wykorzystać, bo to jedyny taki czas wżyciu, który już się więcej nie powtórzy :)
Ola Grabowska, Suwałki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz